„Bandera w spódnicy”. Znana językoznawczyni opowiedziała o swojej przyjaźni z Farion.

Wspomnienia koleżanki o Irynie Farion

W dniu urodzin zmarłej językoznawczyni Iryny Farion, jej koleżanka Larysa Nicyj podzieliła się swoimi wspomnieniami o ich przyjaźni. Nazwała Farion 'Bandera w spódnicy' z powodu jej zasadniczości.

Obie jesteśmy wiosenne. Mówiła mi, że jestem marcowym przebiśniegiem, kwiatuszkiem-przedwiośniem, który przebija się przez grubą warstwę śniegu i lodu. A ja w odpowiedzi śmiałam się: 'Co tam śnieg. To ty jesteś delikatnym kwiatuszkiem, ale jakim! Kwiatkiem-łamakiem. Przez skały wyrastasz'. Ale ostatnio coraz częściej nazywałam ją Banderą w spódnicy

Nicyj wspomniała także o ich rozmowach na temat polityki językowej i społecznej reakcji na stanowisko Farion.

Kiedy się oburzałam: 'Co to jest! Zamiast wspierać 'bez języka nie dać pracy' - podnieśli wytłumaczenie 'nie można tak nagle, nie dzielcie społeczeństwa, trzeba osobistym przykładem, a nie przymusem'. Rozumiem, gdyby to wytłumaczali rigi, opozycja, jeszcze jakaś obrzydliwość... Ale to nasze nas tak mrożą! Przecież my razem staliśmy na Majdanie. Oni są z naszego świata, ukraińskiego, zamiast wspierać przynoszą taką 'bzdurę'!' - Farion spokojnie słuchała, a potem rozsądnie zauważała: 'KOGO NAZYWAJSZ NASZYMI?'. Pfff. I ja opadałam jak balon: 'A rzeczywiście?'

Językoznawczyni porównała Farion do napiętej struny.

Kiedy po raz pierwszy usłyszałam wystąpienie Iryny Farion na żywo, powiedziałam swojemu Andrzejowi: 'Ona jest jak napięta struna. Wyobrażasz sobie, ile siły potrzeba, żeby być cały czas w takim napięciu...'. Ale to właśnie napięte struny brzmią. I ona o tak brzmiała!

Przypominamy, że córka językoznawczyni Sofia Osoba podzieliła się swoimi wspomnieniami o ostatnich urodzinach matki. Śmierć Iryny Farion miała miejsce 19 lipca 2024 roku we Lwowie.